
Kiedy noworodek wchodzi do rodziny, to przybycie wpływa na wszystkich.
Może zmienić dynamikę twojego potomstwa, a nawet wzbudzić zazdrość u rodzeństwa - ale niektóre matki wierzą, że mogą to przezwyciężyć, włączając swoje pierwsze dziecko w narodziny drugiego.
Mama z dwójki Rosamund zaangażowała swoją córkę w historię porodu w jeden z najbardziej wciągających sposobów - stała w kałuży porodowej, ramię w ramię z położnymi!
W ramach naszej serii #MyBirthStory - w której grupa mam dzieli się własnymi historiami, aby udowodnić, że jest absolutnie nie coś takiego jak idealny poród - wyjaśnia, dlaczego zdecydowała się włączyć swojego trzyletniego dziecka do porodu w wodzie i jak jeszcze bardziej wzmocniła ich więź rodzinną.
Jestem dość niespokojną osobą, a od pierwszego porodu stres związany z podróżą do szpitala, szczególnie dlatego, że mój mąż nie prowadzi, był dla mnie naprawdę trudny.
frankie cocozza x czynnik
Dlatego wiedziałem, że po raz drugi chciałem urodzić się w domu. Pobliskie centrum położnicze w pobliżu nas zostało zamknięte, dlatego myśl o jeszcze dłuższej drodze do szpitala była stresująca. Czułem, że bezpieczniej jest rodzić w domu i planować poród w domu, niż ryzykować bok porodu.
Zaplanowano miesiące przed tym, aby Ramona była częścią doświadczenia porodowego, a przygotowania do tego odbywały się organicznie. Ilekroć wykazywała zainteresowanie i chciała porozmawiać z dzieckiem, zaczęliśmy stopniowo o tym rozmawiać, a gdy byłem w około 6 miesiącu ciąży, zacząłem pokazywać jej filmy na YouTube.
Niektóre pokazywały kobiety hałasujące, a inne nie. Wiedziała, że mumia będzie musiała ryknąć, aby pomóc wypchnąć dziecko na zewnątrz, i że to nie przerażające dźwięki, które wydawałam.
Podczas mojej pracy była aktywną częścią mojej porodu; podniosła moje karty potwierdzające narodziny, aby je przeczytać, i próbowała podać mi gaz i powietrze, chcąc tylko pomóc.
To naprawdę pomogło mi się skupić i zachować spokój. Przechodzisz do fazy przejściowej, w której jest to trochę przerażające, a przebywanie jej w pokoju naprawdę pomogło mi się skoncentrować i zrelaksować.
Kiedy zacząłem rodzić, leżała między ramionami położnych i patrzyła, jak wychodzi jej brat. Myślę, że moja córka rzeczywiście widziała więcej niż mój mąż! Nie lubi patrzeć, jak wychodzi kawałek, trzyma mnie za rękę i mówi do mnie. Zrobiliśmy trochę hipnobirthing i pomógł mi oddychać. Ramona była właściwie głównym powodem, dla którego wiedziałem, że koronuję. Krzyczała: „On nadchodzi, on nadchodzi, widzę głowę dziecka!”. Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek rodził, ale wydawało się, że jest z tym w porządku!
Położne bardzo się cieszyły, że moja córka jest tam bardzo zainteresowana i zaangażowana. To sprawiło, że to doświadczenie było prawdziwym wydarzeniem rodzinnym i myślę, że pomogło jej zrozumieć przybycie jej młodszego brata. Nie tylko się pojawił, zrozumiała, co się stało i jak do tego doszło.
jessie j i luke james
Niektórym może się wydawać, że pomysł trzyletniego dziecka obserwującego rodzenie jest nieco dziwny, ale na szczęście otrzymałem naprawdę pozytywne opinie od wszystkich, których znam. Wszyscy uważali, że to cudowne, nikt nie powiedział nic negatywnego.
Minęło już dziesięć miesięcy, a ona wciąż mówi o „kiedy Mortimer wyszedł z brzucha mumii” i „mama była w dużym brodziku”. Gdy ktoś zapyta ją, kim chce być, gdy dorośnie, odpowiada: „Chcę pomóc dzieciom wyjść z brzucha mumii”. To nie jest coś, co zostało jej w głowie, dajemy jej wiele przykładów, takich jak rolnicy i lekarze, ale miało to naprawdę duży wpływ i widzę, że miało pozytywny efekt.
Nie było też żadnej zazdrości - wydaje mi się, że to ułatwiło jej zrozumienie jego dołączenia do naszej rodziny. Nie tylko pojawił się któregoś dnia, widziała, jak przybył i myślę, że czuje się, jakby jej również pomogła. Ramona i Mortimer są bardzo blisko, a ona jest wobec niego bardzo macierzyńska. Absolutnie go uwielbia i mówi wszystkim, których spotyka: „to mój młodszy brat”.
Zdecydowanie poleciłbym to innym mamom - było absolutnie fantastyczne. Proponuję mieć plan awaryjny, ponieważ każde dziecko jest inne i potrzebujesz kogoś na wezwanie, aby usiąść w pokoju i bawić się nim lub zabrać go z sytuacji, jeśli będzie to potrzebne - ale dla nas nie potrzebowała tego w wszystko i było po prostu cudownie.
Masz własną historię #MyBirth, którą chcesz udostępnić? Porozmawiaj z nami w polu komentarza poniżej!